niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 3.





Damon: 
Od kłótni ze swoimi przyjaciółkami Elena chodzi przygnębiona. Zamartwia się tym wszystkim, a tak strasznie chciałem żeby była szczęśliwa. Nic nie je za bardzo się tym wszystkim przejmuje. Martwię się o nią.
-Ej kochanie nie przejmuj się tak nimi w końcu im przejdzie i zrozumieją po za tym to przecież twoje przyjaciółki
-Wiem Damonie ale to i tak boli.
-Eleno posłuchaj, to ty masz byc szczęśliwa nie one.
-Tak Damonie ale one są dla mnie nie tylko zwykłymi przyjaciółkami są mi jak siostry a szczególnie Bonnie i nie chce, by przez nasz związek moje relacje z nim się popsuły.
-Wiesz co jeśli wolisz by one ci dyktowały kogo masz kochać, a ja najwidoczniej im nie pasuje do ich idealnego wyobrażenia twojego chłopaka, to wyjadę i więcej mnie nie zobaczysz ani ty ani one, a twoje siostrzyczki jak je nazywasz będą wniebowzięte, że się mnie pozbyły wiec zegnaj Eleno.
-Co ty chyba sobie żartujesz ?-warknęła i podniosła się z kanapy. Chcesz się tak po prostu poddać ? Iść na łatwiznę ?-spytała z niedowierzaniem.
-Sama mówisz, że nie chcesz by przez nasz związek wasze relacje się popsuły wiec rozumie ze tego chcesz, wiec proszę bardzo. Szkoda tylko, że dla nich jesteś gotowa z taką łatwością odrzucić naszą miłość ale spoko, to przecież tylko nic nie znaczący zwykły chwilowy romans, skok w bok nic wielkiego prawda. - wykrzyknąłem, po czym wyszedłem z salonu ruszając do swojej sypialni.
-Dlaczego ty do cholery zawsze musisz działać tam impulsywnie ?-usłyszałem głos zdenerwowanej Eleny, która widocznie nie miała zamiaru jeszcze kończyć rozmowy i przyszła za mną do sypialni.
Teraz mowę Ci odjęło ?-zapytała po kilku minutach ciszy. Chcę być z Tobą !-wykrzyczała i przewróciła oczami.

- Mylisz się jeśli myślisz, że to co jest miedzy nami nic dla mnie nie znaczy!Jeszcze nigdy nikogo nie kochałam tak jak ciebie ty kretynie !
- Nie wieże ci, a co z twoja wielką miłości do Stefana? Mogę się założyć, że jak tylko wróci od razu wpadniesz mu w ramiona wiec może lepiej zakończyć, to tu i teraz.

-Tak nagle mi nie wierzysz ? A co z naszymi wspólnymi chwilami ?-syknęła przez zaciśnięte zęby.

Elena: 
-Chwila o czym ty mówisz ?- wykrzyknął.
- O tym - powiedziałam, po czym wpiłam się w jego usta.

Całowaliśmy się długo i namiętnie, a gdy się od siebie oderwaliśmy Damon spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem
-No co ? Przecież to był zwykły pocałunek nic nie warty !-mruknęłam rozgoryczona i wyszłam z sypialni
Poszłam do ogrodu, by zaczerpnąć świeżego powietrza, musiałam ochłonąć.

Damon:
Byłem wściekły może nie tyle na Elenę co na siebie nie wiedziałem co teraz robić spakować się i wyjechać czy zostać i próbować ją odzyskać.
Elena była miłością mojego życia ale w stosunku do niej nie mogę byc egoista dlatego pozwole jej żyć normalnie beze mnie będzie szczęśliwsza - wziąwszy walizkę wyszedłem i wrzuciłem ja do auta, gdy wsiadłem i zacząłem ruszać nagle przede mną pojawiła się Elena mało brakowało,a bym ją potrącił.

-Co ty wyprawiasz idiotko ? - krzyknąłem wysiadając z wozu - Chcesz zginać ?

-Nie zginę jestem przecież wampirem, a nawet gdybym mogła w ten sposób umrzeć wolałabym to niż pozwolić ci odejść.-powiedziała i podeszła do mnie.

-Ale ja już dokonałem wyboru ! Lepiej będzie Ci beze mnie-rzuciłem i głośno westchnąłem.
-Nie wiesz co jest dla mnie dobre, a co nie więc nie gadaj głupot-warknęła i zrobiła groźną minę. Nie przeżyję bez Ciebie-dodała po chwili wręcz płaczliwym tonem głosu.
-Nie utrudniaj tego-szepnąłem i przewróciłem oczami.
-No dobrze jedź sobie !! Przecież jesteś Damonem Salvatore, który znajdzie sobie zabawkę na 5 minut i od tak sobie ją wyrzuci i o wszystkim zapomni !-krzyknęła cała zalana łzami.
-Myślisz, że łatwo jest mi wyrzucić z głowy wszystkie wspaniałe chwile które z Tobą przeżyłem ?-syknąłem.
-Tak, a świadczy o tym, to, że chcesz się tak po prostu poddać i zwiać-powiedziała hardo i otarła ręką mokre policzki od łez.
W tym momencie po raz pierwszy mnie zatkało. Kompletnie nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Jestem tchórzem zamiast walczyć uciekam. Może to dlatego, że nie chcę być zraniony ? Boję się odrzucenia ? Sam nie wiem, to wszystko jest zbyt skomplikowane.

Elena: 
Damon stał w milczeniu ze wzrokiem wlepionym w jezdnię. Nie rozumiem go najpierw każe mi zacząć żyć, cieszyć się życiem, a teraz takie coś.
-Nie warto kończyć czegoś tak wspaniałego z powodu jednej błahostki-szepnęłam i położyłam mu rękę na ramieniu.Obiecuję, że Bonnie i Caroline nie staną nam na drodze do szczęścia, nikt nam nie stanie-wydukałam łagodnym i ciepłym tonem głosu i przytuliłam do siebie Damona.
Gdy się od siebie oderwaliśmy objęłam go ramieniem i wróciliśmy do pensjonatu.
-Więcej mi tego nie rób !-zachichotałam i dałam mu sójkę w bok.
-Dobrze księżniczko-mruknął, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz gdy dotknął opuszkami palców mój podbródek. Każdy gest Damona był niesamowity i sprawiał, że się rozpływałam. Objął mnie w pasie i zaczął gładzić mnie po szyi.
-Jeśli zaraz nie przestaniesz, to oszaleję-szepnęłam przymykając delikatnie powieki, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.  Spojrzałam się na niego i gwałtownie wpiłam się w jego usta, wampir zamruczał z zadowolenia. Miałam wrażenie, że zaraz zacznę się palić tak okropnie było mi gorąco. Odkąd jestem wampirem wszystko przybrało na sile.
Damon rzucił mnie na kanapę w salonie i zerwał ze mnie koszulkę. Objęłam go nogami w pasie, a on obsypał moją szyję i brzuch milionami pocałunków. Wplątałam palce w jego kruczoczarne włosy i wpiłam się ponownie w jego usta, tym razem rozchyliłam delikatnie wargi, by pocałunek był jeszcze bardziej namiętny. Rozpięłam jego koszulę i rzuciłam ją gdzie bądź. Przekręciliśmy się tak, że to teraz ja byłam górą i obsypywałam jego tors pocałunkami. Moje ciało znów zalała fala gorąca.
-Boże Damon !-zamruczałam gdy chłopak przejechał opuszkami palców po moim brzuchu.  Całkowicie się mu oddałam. Damon chciał się przekręcić w skutek czego spadliśmy na podłogę i wybuchliśmy głośnym śmiechem ale nawet i to nam nie przeszkodziło. Wampir wziął mnie na ręce i w minucie znaleźliśmy się w sypialni Damona.
Rzucił mnie na łóżko i znalazł się nade mną. Zdjął ze mnie spodnie i znowu obsypał moje ciało pocałunkami. Czułam jak po moim ciele przechodzą dreszcze zadowolenia. Sypialnię wypełnił dźwięk naszych przyśpieszonych i ciężkich oddechów.
Za ledwie po kilku minutach byliśmy nadzy oddając się w pełni sobie.

Stefan:
Podjechałem własnie pod pensjonat i wyjąłem walizki z samochodu. Cieszyłem się, że zobaczę Elenę tak strasznie się za nią stęskniłem.
Wszedłem do środka i zostawiłem walizki koło schodów. W salonie nikogo nie było, ale zdziwiły mnie ubrania porozrzucane po całym pokoju, pewnie Damon znalazł sobie jakąś przypadkową panienkę do zabawy. Już miałem wchodzić na górę gdy usłyszałem dziwne dźwięki ,,Damon, Damon !!'' ,,Jesteś świetny !''.
Zmarszczyłem czoło ze zdziwienia i po cichu wszedłem na górę. Odstawiłem walizki do swojej sypialni, ale gdzie była Elena.  Nabrałem podejrzeń. Stanąłem przed drzwiami sypialni mojego brata i wziąłem głęboki wdech. Złapałem za klamkę i gwałtownie otworzyłem drzwi i wszedłem do pokoju i wtedy przeżyłem szok.
-Elena ?-spytałem z niedowierzaniem gdy zobaczyłem, że dziewczyna obściskuje się z moim bratem w łóżku. Byłaś moją największą pomyłką w życiu !-warknąłem i wybiegłem z sypialni. Czułem się taki wykorzystany i zraniony.
-Jesteś taka sama jak Katherine !-syknąłem gdy usłyszałem, że dziewczyna wchodzi do salonu.
-Stefan ja chciałam Ci o tym powiedzieć ale się bałam-rzuciła drżącym tonem głosu. Nie miałem ochoty tego wysłuchiwać.
-Czego się bałaś ?! No czego ?-krzyknąłem wyprowadzony z równowagi.
-Nie chciałam Cię zranić-wyszeptała bliska płaczu.
-Ale to zrobiłaś !-syknąłem przez zaciśnięte zęby i ze złości cisnąłem szklanką w ścianę.
-Przepraszam-wyszeptała i usiadła na kanapie chowając twarz w dłoniach.
-Wiesz gdzie ja mam to Twoje przepraszam ? Jak Ci z nim było ? Jest lepszy ode mnie co ? Ty Eleno i Katherine niczym się nie różnice jesteście tak samo wredne, przebiegłe i każdego omamicie dla własnych korzyści ! Nie wiem co ja w Tobie widziałem ! Jesteś zwykłą su..-krzyknąłem ale Damon nie pozwolił mi dokończyć. Emocję wzięły górę nigdy nie potraktował bym tak nikogo, ale świadomość, że zostałem oszukany już 2 raz i to w ten sam sposób przyprawiała mnie o furię.
-Wystarczy za daleko pojechałeś !-powiedział hardo Damon i poklepał załamaną Elenę po ramieniu. Ona sobie na to nie zasłużyła !-dodał po chwili i głośno westchnął.
-Dla mnie ona jest nikim-wyszeptałem i w tym momencie dostałem od Damona w twarz.
-Uważaj na słowa ! Elena przy tobie była jak uschnięty kwiatek ! Ciągle się o Ciebie martwiła, a ty co zachowywałeś się jak sierotka Marysia !-krzyknął wkurzony Damon i objął Elenę w pasie, po czym wyszli z salonu.
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, ból który odczuwałem odbierał mi radość ze wszystkiego.

Elena:

Siedziałam wtulona w Damona w jego sypialni.

-On ma rację jestem taka jak Katherine-rzuciłam smutnie, a po moim policzku pociekła łza, którą Damon od razu delikatnie starł kciukiem. Nie chciałam ranić Stefana jest jedną z najważniejszych mi osób w moim życiu.

-Wcale nie !-zaprotestował Damon i pogładził mnie po policzku.

-Jestem okropna wydukałam smętnie.
-Nie Eleno wprost przeciwnie jesteś cudowna, a co do Stefana, to gdy naprawdę cie kochał, to porozmawiałby z tobą w miarę spokojnie zamiast rzucać wyzwiskami-rzucił Damon i pocałował mnie w czubek głowy.

Głośno nabrałam powietrza i położyłam się na łózko i złapałam go za rękę. Postanowiłam ze sen mi dobrze zrobi.

Damon:

Obserwowałem Elenę śpiącą w moich ramionach i myślałem o tym co mogę zrobić, by poczuła się lepiej i choć na chwile mogła zapomnieć o Stefanie i całej reszcie.Nic sensownego nie przychodziło mi na myśl.
Może gdybyśmy mogli uciec od tego wszystkiego, to mielibyśmy jakąkolwiek szanse na szczęście ?
Usłyszałem jak Elena wypowiada przez sen moje imię, uśmiechnąłem się pod nosem i delikatnie ułożyłem jej głowę na poduszce i przykryłem ją kocem. Po cichutku wyszedłem z sypialni i zszedłem na dół do salonu, gdzie siedział mój brat, ale gdy tylko mnie zobaczył wstał z kanapy.
-Nie przeszkadzaj sobie-rzuciłem ze złośliwym uśmiechem na twarzy, ale Stefan tylko krzywo na mnie popatrzył i wyszedł z pokoju. Westchnąłem i nalałem sobie burbona.
-Co ty robisz ?-zapytałem gdy tylko zobaczyłem, że Stefan schodzi po schodach z walizkami.
-Wyprowadzam się do Caroline. Nie będę wam przeszkadzał-wydukał obojętnie i narzucił na siebie kurtkę. Wreszcie Stefan Salvatore postanowił coś mądrego ! Przynajmniej nie będzie psuł nam atmosfery w pensjonacie, chociaż i tak wyjeżdżamy więc to bez różnicy.
-No to do zobaczenia-rzuciłem gdy zamykał za sobą drzwi. Gdy już całkiem opuścił pensjonat z radości odtańczyłem taniec szczęścia, po czym zasiadłem przed laptopem w kuchni poszukując biletów lotniczych na Cypr . Znalazłem ofertę nie do odrzucenia i od razu bez wahania z niej skorzystałem. Z uśmiechem na twarzy poszedłem na górę i w wampirzym tempie spakowałem siebie i Elenę. Dziewczyna pewnie będzie miała do mnie pretensję gdy obudzi się ale na pewno wszystko zrozumie.
Wziąłem ją na ręce i włożyłem na tylne siedzenie w samochodzie i ruszyłem na lotnisko. 

- O proszę proszę mój skarb się obudził - powiedziałem widząc w lusterku budząca się Elenę.
- Co Damon gdzie ja jestem i co tu robię?- zapytała rozglądając się niespokojnie po samochodzie.


Elena:
-Jesteś u mnie w aucie i zostałaś moim zakładnikiem - powiedział łobuzersko się uśmiechając, po czym dodał - a ujmując to w dwóch słowach "zostałaś porwana".
O czym on mówi ? Zasnęłam w jego sypialni, a budzę się u niego w samochodzie, dziwne.
-Tobie chyba już kompletnie odbiło ?!-rzuciłam i przewróciłam oczami.
-Wyjazd Ci dobrze zrobi-rzucił i przeczesał ręką włosy. Chwila, chwila jaki wyjazd ? Na nic się nie umawialiśmy ! Co on wyprawia ?
-Nie ma mowy-odparłam hardo i usiadłam na przednim siedzeniu.
-Eleno nie dyskutuj bo będę musiał cie związać i zakneblować
-A spróbowałbyś tylko - powiedziałam wystawiając kły i grożąc mu.
-Ale się boje - rzucił kpiąco i zachichotał pod nosem.
-I masz racje - powiedziałam, po czym przybliżyłam się i wbiłam w jego szyje kły.
-Aaaa.-stęknął, chyba bardziej z przyjemności niż z bólu - Eleno ja prowadzę-wydukał próbując się ode mnie uwolnić.
- Wiec jak będzie? - zapytałam oderwawszy się od niego.
-Zapomni,j ani mi się śni zawracać - rzucił zdecydowanym tonem głosu, aja prychnęłam.
- A ty zapomnij o mnie, nie wiem gdzie chcesz mnie wywieść ale na pewno nie spisz ze mną, nawet nie licz na sex lub chociażby pocałunek - powiedziałam nadąsana i uśmiechnęłam się triumfalnie pod nosem.

-Oh daj spokój Elen zobaczysz, że ten wyjazd wyjdzie Ci na dobre-powiedział i pocałował mnie w policzek. Przewróciłam oczami i głośno westchnęłam.
-Mogłeś to ze mną wcześniej uzgodnić !-warknęłam z wyraźnym wyrzutem.
-Nie było takiej potrzeby-odparł z uśmiechem na twarzy.
-Nie liczysz się z moim zdaniem !-syknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi, a Damon wybuchł głośnym śmiechem.
-Co Cię tak bawi ?-zapytałam poirytowana i zdenerwowana.

- Ty-odpowiedział śmiejąc się czym porządnie mnie wkurzył.
-Zatrzymaj się !-krzyknęłam i zacisnęłam ręce w pięści. Co on sobie wyobraża ? 

On zaś nie zwracając na to uwagi jechał dalej - Zatrzymaj samochód warknęłam i zaczęłam otwierać drzwi, Damon raptownie zahamował, a ja wyszłam z wozu.
-Co ty wyprawiasz ?- krzyknął zdumiony moim zachowaniem.
-Już co jak co ale nabijać się z siebie nie pozwole - wykrzyknęłam i ruszyłam przed siebie.
Damon w minucie znalazł się przede mną.
-Przepraszam-wyszeptał i pogładził mnie po policzku. Już nie będę-dodał i cmoknął mnie w czubek nosa, a cała złość zniknęła. Dlaczego on musi na mnie tak działać ?!
-Wracamy do domu !-powiedziałam stanowczo, a on zrobił niezadowoloną minę.
Nagle wampir wziął mnie na ręce i w wampirzym tempie wsadził mnie do samochodu i ruszył w drogę.
-Działasz mi na nerwy !-syknęłam i przewróciłam oczami.
Damon nic nie odpowiedział, a ja ułożyłam się wygodniej na siedzeniu i zasnęłam. 


Caroline:
Siedziałam w swoim pokoju razem z przygnębiony Stefanem, strasznie było mi go było żal. Nie zasłużył na coś takiego. Elena przesadziła, nie myślałam, że stać ją na coś takiego, a jednak.
-Stefanie możesz tu zostać tyle ile chcesz, możesz nawet wprowadzić się na stałe-powiedziałam próbując go pocieszyć.
-Dziękuję Caroline-wydukał smętnie i obdarzył mnie lekkim uśmiechem.
-Elena jeszcze nie raz pożałuje swojej decyzji-powiedziałam stanowczo i poklepałam Stefana po ramieniu.
-No nie wiem-rzucił smutnie i westchnął.

-Damon nie jest dla niej najlepsza partia wkrótce się sama o tym przekona i zechce wrócić do ciebie, zobaczysz, że wszystko się ułoży-rzuciłam pocieszająco, a Stefan posłał mi wdzięczne spojrzenie.
Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Zaczęłam zmywać naczynia i gdy chciałam podejść do szafki po płyn do zmywania, poślizgnęłam się i upadłam na ziemię, poczułam ogromny ból w lewej nodze, a świat wirował jak oszalały ledwo widziałam na oczy.
-Stefan-jęknęłam krzywiąc się z bólu.
-Spokojnie Caroline-usłyszałam głos Stefana tuż przy moim uchu.
Delikatnie wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, po czym ostrożnie położył na łóżku. Tak cholernie mnie wszystko bolało. Podał mi odrobinę swojej krwi i słodko się do mnie uśmiechnął.

-Dziękuję - szepnęłam i delikatnie pocałowałam go w kącik ust, nawet nie wiedziałam kiedy nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Nasz ulubieniec xd 


1 komentarz:

  1. Mmm <33 Coś wspaniałego ! Pochłonęłaś mnie całkowicie tym rozdziałem ! Caro i Stefan ! Heuheuheu :* Może wreszcie się odczepi od Eleny ! Damon chce j ą zostawić ! Dostał udaru czy coś !? Niech by tylko spróbował to bym go tutaj osobiście przywlokła :D
    Już miałem wchodzić na górę gdy usłyszałem dziwne dźwięki ,,Damon, Damon !!'' ,,Jesteś świetny !''.
    Hahaha nie mogłam się powstrzymać od smiechu ! Genialnie Ci to wyszło ! Cały rozdział ogólnie Me Gusta xD Damon porywa Elene :D Kryminał :-/ ? Na pewno będą mieli wspaniałe wakacje a Elcia jak zwykle dramatyzuje :D Ja bym tam nie protestowała ! A zwłaszcza gdyby porwał mnie ktos taki jak Damon xD ! A ona jeszcze się buntuje ! No tu mnie wkurzyła :D No to czekam na ten 4 rozdział <3 Pozdrawiam i całuję :**

    OdpowiedzUsuń