sobota, 1 lutego 2014

Prolog




Damon:
167 lat bezsensownej tułaczki po świecie. Nigdzie nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Może dlatego, że nie chciałem ? Jestem typem samotnika, a zabijanie ludzi to jedyna rzecz, która daje mi szczęście. Nawet nie wiem co się dzieje z moim młodszym bratem Stefanem. Zerwaliśmy kontakt. Jak zawsze w porze nocnej leżałem na oświetlonej jezdni blaskiem księżyca i czekałem na swoją ofiarę. Słyszałem dźwięk nadjeżdżającego samochodu. 
Przełknąłem ślinę i już nie mogłem się doczekać świeżej, pysznej krwi.
-Nic się panu nie stało ?-usłyszałem spanikowany głos jakiejś kobiety. Gdy się nade mną pochyliła ujrzałem ją w całej okazałości. Była młoda i miała piękne brązowe oczy. Włosy opadały jej luźno na ramiona. Po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz i poczucie iż nie mogę jej skrzywdzić. Damon ogarnij się jesteś wampirem i do tego jesteś stworzony nie ma miejsca na wahanie się.
-Chyba złamałem nogę-rzuciłem, a gdy dziewczyna mnie dotknęła poczułem się dziwnie.

-Pozwolisz, że zobaczę-rzuciła i drżącymi dłońmi zaczęła delikatnie gładzić mnie po nodze.
-Według mnie noga jest zdrowa-powiedziała i zrobiła zdziwioną minę.
-Gdy upadłem usłyszałem chrupnięcie-wydukałem.
-Nic panu nie jest-mruknęła i już chciała pójść do samochodu gdy zerwałem się na równe nogi i złapałem ją za ramiona.
Dziewczyna zaczęła się szarpać ale ja byłem silniejszy. Już miałem ją ugryźć gdy nasze spojrzenia się spotkały wtedy po raz pierwszy się zawahałem. Nie potrafiłem tego zrobić sam nie wiem czemu ale po prostu nie mogłem.
-Proszę nie rób mi krzywdy-szepnęła cała zalana łzami dziewczyna. Nie mogłem jej tego zrobić.
-Zapomnij o wszystkim co się tu wydarzyło, nigdy się nie spotkaliśmy, a teraz uciekaj stad jak najszybciej-zahipnotyzowałem ją po czym ją puściłem. Zapłakana wsiadała do samochodu i odjechała z piskiem opon.
Gdy dziewczyna odjechała ja stałem nieruchomo uświadamiając sobie że właśnie po raz pierwszy się zawahałem "Co się ze mną dzieje" - pomyślałem czemu nie potrafiłem jej zabić. 
-Co to do cholery miało być - powiedziałem do siebie. 
Nigdy czegoś takiego nie czułem i mam nadzieję, że już więcej razy tego nie poczuję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwsze koty za płoty :) Mamy nadzieję, ze się spodoba !
Autorki bloga pozdrawiają (Joanna Petrova i Marysia Połeć).

1 komentarz: