Damon:
Gdy wszedłem do baru, od razu zamówiłem mocną whisky. Nie musiałem długo czekać, by zleciały się do mnie inne panienki.
- Cześć przystojniaku - zamruczała mi do ucha zalotnie jakaś wytapetowana dziewczyna.
DZIEWCZYNA Z BARU
Uśmiechnąłem się pod nosem, wiedziałem, że zaraz któraś do mnie się przyklei.
- Hej - rzuciłem i zamówiłem jej drinka. Mój plan ruszył do akcji. W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli. Czy Elena dostanie nauczkę ? Czy zda sobie sprawę z tego, że jest tylko moja ? Czas pokarze.
- Jaki dżentelmen - powiedziała i zmysłowo usiadła na moich kolanach.
- Jesteś tu sam ? - spytała muskając swymi ustami mój policzek. Po moim ciele przeszedł nie przyjemny dreszcz.
- Nie zupełnie - odparłem i szeroko się do niej uśmiechnąłem. Byłem świetnym aktorem, co zawsze można było zobaczyć w wielu sytuacjach.
- Jakoś nie widzę tu twojej towarzyszki wiec może masz ochotę się zabawić ? - powiedziała po czym szepnęła mi na ucho co ma ochotę ze mną robić, następnie przegryzając płatek mojego ucha i gładząc mnie po udzie - odsunęła się i zapytała - Wiec co ty na to skarbie? W myślach aż wzdrygnąłem się na myśl, że mógłbym z tą laską wylądować w łóżku, lecz musiałem nadal trzymać się mojego planu i nie okazywać tego, że ta dziewczyna przyprawia mnie o mdłości z powodu jej ogromnej tapety na twarzy i za mocnych perfum.
- No Damonie co ty na to ? - usłyszałem wkurzony ton głosu Eleny. Aż zdębiałem na ton głosu Elen widać, było, że jest wkurzona i to na maxa, ale im jest gorzej wkurzona tym lepiej.
- Z chęcią skorzystam! - rzuciłem i zachichotałem pod nosem. Elen prychnęła i wyszła z baru. Pewnie zrobi mi okropną awanturę gdy wrócę do pokoju ale chciałem dać jej nauczkę.
- Rozmyśliłem się - mruknąłem na ucho dziewczynie i również wyszedłem z baru. Udałem się do pokoju, a triumfalny uśmieszek nie schodził mi z twarzy. Gdy wszedłem do pokoju ujrzałem Elenę pakującą swoją walizkę
- Co ty robisz ?- zapytałem zdziwiony. Nie chciałem by Elena aż tak bardzo się zdenerwowała.
- Znalazłeś już sobie inne towarzystwo, więc ja ci nie jestem potrzebna, wynoszę się stąd Caroline miała co do ciebie racje - krzyczała, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Stanąłem jak wryty nie chciałem by mój plan doprowadził do takiej sytuacji.
-A i jeszcze jedno mam nadzieje, że była dobra bo mnie już nie tkniesz - wykrzyczała, po czym podeszła do drzwi chwytając już za klamkę i chcąc wyjść. Nie zamierzałem skończyć tego tak szybko, ona musi mnie wysłuchać, choćby nie wiem co.
- Nie spałem z nią - mruknąłem i zagrodziłem jej drogę. Dziewczyna prychnęła i przewróciła oczami.
- Ta jasne-rzuciła próbując mnie ominąć.
- Wiesz, że tylko Ciebie kocham. Sama prowokowałaś innych mężczyzn - powiedziałem, a ona ponownie wywróciła oczami i prychnęła. Elen musi mi uwierzyć, że to był tylko głupi żart, mam dość naszych ciągłych kłótni.
- Pewnie trudno się pieprzyc i spać jednocześnie, a co do mnie nie miej pretensji ja przynajmniej się z nimi nie migdaliłam. Poza tym by przelecieć pierwsza lepsza nie potrzebna miłość. - krzyczała nie sadziłem że tak się wścieknie.
- Elena ! Elena ! Posłuchaj mnie! - krzyknąłem i ująłem jej twarz w dłonie. Między mną a tamtą kobietą nic nie było. Kocham Ciebie i tylko Ciebie - wydukałem głośno i wyraźnie. Coś ścisnęło mnie w żołądku i zacząłem żałować tego planu.
Dziewczyna na mnie popatrzyła i opadła bezradnie na łóżko.
- Kocham cie Damonie i nie mogę znieść myśli ze ty iii...-zaczęła ale ja natychmiast jej przerwałem.
- Ej Eleno spójrz mi w oczy - powiedziałem kładąc dłoń na jej policzku i zmuszając do spojrzenia mi w oczy. - Kocham cie głuptasie i tylko ciebie odkąd jesteśmy razem nie zaważam nawet innych kobiet-powiedziałem akcentując każdą literkę ze szczerym uśmiechem na twarzy.
- Udowodnij-rzuciła i podeszła do okna. Popatrzyłem na nią zdziwiony, nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Jak? - zapytałem podnosząc brwi do góry, lecz chyba wiem jak jej to udowodnię.
- Domyśl się - zamruczałem i zalotnie uśmiechnąwszy się szeroko wpiłem się w usta Eleny po chwili nasze ubrania latały po całym pokoju.
Elena:
Tęskniłam za tymi pocałunkami za dotykiem jego dłoni Damon w łóżku był taki czuły, a zarazem stanowczy sex ze Stefanem był niczym w porównaniu do Damona, pragnęłam go. Zamruczałam z zadowolenia kiedy Damon obsypywał pocałunkami moje ciało począwszy od ust schodził coraz bardziej na południe zaczęłam wykrzykiwać jego imię gdy tylko poczułam go w sobie.- Aaa! Damon! Damon! Tak! Och! - po wszystkim opadliśmy obok siebie wiedziałam, że nigdy tego nie zapomnę.
- Musimy się częściej kłócić - powiedziałam łapczywie wciągając powietrze do płuc, nigdy nie było mi tak cholernie gorąco.
- Nie to ja muszę częściej sprawiać byś była zazdrosna - rzucił śmiejąc się, a ja dałam mu sójkę w bok i zachichotałam pod nosem.
- A tylko spróbuj, a cie zabije, nienawidzę się dzielić tym co moje a ty jesteś mój tylko mój..-wydukałam i stanowczo zagroziłam mu palcem. Na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech i pogładził mnie po policzku.
- Masz racje jestem tylko twój - powiedział uśmiechając się, a po chwili dodał tylko - kocham cie Eleno. Po tych słowach zrobiło mi się okropnie ciepło na sercu i znowu wszystko wróciło do normy.
Caroline:
Siedziałam w kuchni i robiłam kanapki gdy nagle poczułam jak Stefan składa na mojej szyi delikatne, a zarazem namiętne pocałunki. Muszę to skończyć gdyż zaszło to zdecydowanie za daleko.- Stefan przestań! - powiedziałam hardo i odepchnęłam go od siebie. Chłopak zrobił urażoną minę. Musimy to przerwać - oznajmiłam smutnie. Nie chciałam go ranić.
- Dlaczego? Żałujesz? - zapytał rozczarowany i głośno westchnął.
- Oczywiście, że nie żałuję! - rzuciłam i pogładziłam go po ramieniu. Ale ja kocham kogoś innego-wyszeptałam po chwili. Stefan aż zachłysnął się powietrzem.
- Przepraszam - mruknęłam i posłałam mu smutne spojrzenie. Nikt ale to nikt się nie może o tym dowiedzieć - wydukałam po chwili, a wampir tylko skinął głową i wyszedł z kuchni. Westchnęłam i usiadłam na krześle. Mam nadzieję, że to nie popsuje relacji moich i Stefana, on mi jest jak brat ale nic więcej.
Elena:
Siedziałam na kanapie z kubkiem kawy w ręce. Poczułam jak Damon muska mój policzek. Przymrużyłam oczy i oddałam się cała tej przyjemnej pieszczocie.- Lepiej się już szykuj, wychodzimy - szepną mi do ucha, a ja zrobiłam zdziwioną minę. Byłam przekonana, że nigdzie już dziś nie wychodzimy.
- Co, dokąd ? - zapytałam zaskoczona i spojrzałam na niego pytająco. Lubiłam jego tajemniczy ton głosu.
- Poznać uroki Cypru - odpowiedział uśmiechając się szelmowsko i cmoknął mnie przelotnie w czubek nosa. Zamruczałam z zadowolenia i zachichotałam pod nosem, uwielbiałam gdy to robił.
Zeskoczyłam z kanapy i wyjęłam z walizki nową sukienkę. Poszłam do łazienki, oczywiście z Damonem. Wzięliśmy gorącą kąpiel i zrobiliśmy się na bóstwo. Damon nie musiał tego robić, gdyż zawsze wyglądał idealnie.
- Gotowa ? - spytał Damon uchylając drzwi od łazienki. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Tak, tak - odparłam wpinając ostatnią spinkę we włosy. Poprawki zrobione, jestem gotowa do wyjścia.
- Wyglądasz pięknie - szepnął mi do ucha Damon, a ja leciutko zarumieniłam się na policzkach i dałam mu buziaka w policzek zostawiając przy tym czerwony ślad mojej szminki.
- Nie zetrzesz tego? - spytałam zdumiona gdy wyszliśmy z pokoju. Wampir pokręcił głową na znak, że nie i objął mnie w talii. Uśmiechnęłam się i wyszliśmy z hotelu. Mało który chłopak zostawił by ślad szminki na policzku i to czyni Damona tym najwspanialszym i wyjątkowym facetem na świecie, który codziennie uświadamia kobiecie, że strasznie ją kocha.
- To gdzie mnie zabierasz? - zapytałam gdy wiedliśmy do wynajętego samochodu. Ta limuzyna musiała kosztować fortunę, ale Damon lubił nas rozpieszczać.
- Do restauracji - odparł i posłał mi szelmowski uśmiech. Na reszcie jest tak jak być zawsze powinno. Zero problemów i innych przeszkód. Jestem szczęśliwa.
Gdy weszliśmy do restauracji usiedliśmy przy jednym ze stolików kiedy podszedł do nas kelner, Damon zamówił sobie koniak a mi drink o nazwie "Afrodyta".
Zanim kelner wróci postanowiłam ze pójdę się odświeżyć
- Wybacz Damonie zaraz wracam - powiedziałam wstając od stołu. Chłopak zrobił zdziwioną minę.
- Ale zaraz dokąd to ?-zapytał zdumiony i posłał mi pytające spojrzenie.
- Przypudrować nosek - powiedziałam uśmiechając się i dając mu całusa w policzek, dodałam - nie ucieknij mi tylko - po czym ruszyłam do ubikacji.
Damon:
Gdy
tylko Elena weszła do ubikacji pojawiła się Kate którą poznałem
rano na początku jej nie poznałem gdyż wyglądała naprawdę
elegancko i zjawiskowo.
KATE
- Witaj ponownie przystojniaku -
powiedziała dosiadając się do stolika. Przewróciłem oczami, choć wyglądała pięknie to nie miałem ochoty na pogawędkę.
- Kate? Wow wyglądasz bardzo ładnie
-Dziękuje-rzuciła i zalotnie zatrzepotała rzęsami.
- Nie ma za co mowie prawdę-powiedziałem z udawanym uśmieszkiem na twarzy. Ta dziewczyna zaczęła mnie coraz bardziej irytować.
-A gdzie znów zgubiłeś dziewczynę ?- zapytała ucieszona z faktu, że jestem sam.
-Wyszła na chwile do ubikacji -
-Widać nie nauczyła się jeszcze, że niebezpiecznie zostawiać cie samego- powiedziała, po czym położyła rękę na moim udzie zaczęła je masować. Zrobiłem się strasznie spięty i modliłem się w duchu by Elena tego nie zauważyła.
- Kate proszę przestań- powiedziałem hardo i strzepnąłem jej rękę z mojego uda robiąc przy tym groźną minę, lecz ona ponownie dotknęła mojego uda.
-Jeśli ze mną zatańczysz- szepnęła uwodzicielsko. Przewróciłem oczami i głośno westchnąłem.
-Ok dobra chodź -powiedziałem, po czym poszedłem z Kate na parkiet, przecież to nic takiego to tylko taniec. Robię to tylko dlatego, by dała mi święty spokój.
Elena:
Gdy wyszłam z ubikacji ruszyłam w stronę naszego stolika, lecz nagle za uwarzyłam, że nie ma przy nim Damona, więc zaczęłam się rozglądać szukając go, nagle ujrzałam jak tańczy z tą blond ździra, która jeszcze rano go uwodziła, lecz to co widziałam teraz nie było zwykłym tańcem jej ruchy były tak odważne i seksowne, musiałam natychmiast to przerwać by nie robić mocnej sceny podeszłam chcąc zrobić odbijanego. - Odbijamy - powiedziałam chcąc odzyskać swojego faceta miałam nadzieje że ta lafirynda po prostu sobie pójdzie, lecz niestety musiały paść ostrzejsze słowa
- Ej co jest ? To moja zdobycz - rzuciła oburzona i zpiorunowała mnie wzrokiem.
- Nie to mój facet suko i wara ci od niego - krzyknęłam wytrącona z równowagi, a zazdrość rozsadzała mnie od środka.
- Jeszcze zobaczymy - powiedziała Kate i odeszła na bok, a my z Damonem poszliśmy do stolika gdy podsuwał mi krzesło usłyszałam coś czego się nie spodziewałam.- Kate? Wow wyglądasz bardzo ładnie
-Dziękuje-rzuciła i zalotnie zatrzepotała rzęsami.
- Nie ma za co mowie prawdę-powiedziałem z udawanym uśmieszkiem na twarzy. Ta dziewczyna zaczęła mnie coraz bardziej irytować.
-A gdzie znów zgubiłeś dziewczynę ?- zapytała ucieszona z faktu, że jestem sam.
-Wyszła na chwile do ubikacji -
-Widać nie nauczyła się jeszcze, że niebezpiecznie zostawiać cie samego- powiedziała, po czym położyła rękę na moim udzie zaczęła je masować. Zrobiłem się strasznie spięty i modliłem się w duchu by Elena tego nie zauważyła.
- Kate proszę przestań- powiedziałem hardo i strzepnąłem jej rękę z mojego uda robiąc przy tym groźną minę, lecz ona ponownie dotknęła mojego uda.
-Jeśli ze mną zatańczysz- szepnęła uwodzicielsko. Przewróciłem oczami i głośno westchnąłem.
-Ok dobra chodź -powiedziałem, po czym poszedłem z Kate na parkiet, przecież to nic takiego to tylko taniec. Robię to tylko dlatego, by dała mi święty spokój.
Elena:
Gdy wyszłam z ubikacji ruszyłam w stronę naszego stolika, lecz nagle za uwarzyłam, że nie ma przy nim Damona, więc zaczęłam się rozglądać szukając go, nagle ujrzałam jak tańczy z tą blond ździra, która jeszcze rano go uwodziła, lecz to co widziałam teraz nie było zwykłym tańcem jej ruchy były tak odważne i seksowne, musiałam natychmiast to przerwać by nie robić mocnej sceny podeszłam chcąc zrobić odbijanego. - Odbijamy - powiedziałam chcąc odzyskać swojego faceta miałam nadzieje że ta lafirynda po prostu sobie pójdzie, lecz niestety musiały paść ostrzejsze słowa
- Ej co jest ? To moja zdobycz - rzuciła oburzona i zpiorunowała mnie wzrokiem.
- Nie to mój facet suko i wara ci od niego - krzyknęłam wytrącona z równowagi, a zazdrość rozsadzała mnie od środka.
- Ach gdyby nie ty to już bym nieźle się zabawiał - byłam w szoku jak on mógł powiedzieć coś takiego od razu wstałam z krzesła krzycząc.
- Coś ty powiedział? Jak chcesz to wracaj do niej droga wolna, a o mnie nie musisz się martwic też potrafię się bez ciebie nieźle bawić, zresztą sam zobacz- krzyknęłam, zdenerwowana po czym ruszyłam w stronę baru przy którym siedział jakiś bardzo przystojny facet i podeszłam do niego szepnęłam jak najciszej
- Hej błagam współpracuj- bez dalszych słów wyjaśnień wpiłam się w jego usta on zaś sprzeciwu odwzajemnił każdy pocałunek.
Damon:
Bylem w szoku tego co się stało przecież nic jej nie powiedziałem, a ona tak po prostu na mnie na wrzeszczała "zupełnie jakby wiedziała o czym myślę" a potem w ramach zemsty poszła całować jakiegoś palanta. Co tu jest grane do cholery ? Nie myśląc już o niczym ruszyłem w stronę Elen.- Co ty wyrabiasz ? - zapytałem oburzony odciągając ją od tego oblecha. Jak ona mogła to zrobić ? To był cios poniżej pasa.
- Całuję się z Joshem - odparła nie wzruszona i spiorunowała mnie wzrokiem. Pokręciłem z niedowierzaniem głową i ogarnęła mnie wściekłość.
- Idziemy! - powiedziałem i złapałem ją za rękę, by wyprowadzić z restauracji.
- Puszczaj mnie! - syknęła i zrobiła urażoną minę. Nie obchodziło mnie to, czy jej się to podoba czy tez nie, wiem tyle, że nie zostawię tego bez wyjaśnień.
- Zostaw ją! - warknął Josh i wstał z krzesła tak, że dzieliły nas zaledwie centymetry. Prychnąłem i przewróciłem oczami.
- Odsuń się, nie chce Ci zrobić krzywdy-rzuciłem, i próbowałem go wyminąć ale ten popchnął mnie na sąsiedni stolik, wtedy ogarnęła mnie jeszcze większa złość i z całej siły uderzyłem go w twarz.
- Damon ! - oburzyła się Elen. Popatrzyłem na nią i wziąwszy ja na ręce wyszedłem z restauracji. Dziewczynie na pewno się to nie spodobało, ale nie było innego sposobu.
- Damonie postaw mnie i to już - krzyczała wymachując nogami.
- Dobrze już dobrze uspokój się - powiedziałem powoli stawiając ja na ziemi. Elena zrobiła urażoną minę.
- Zgłupiałeś ? Musiałeś go uderzyć ?-warknęła i założyła ręce na piersi.
- Sprowokował mnie ! - rzuciłem wkurzony.
- Działasz mi na nerwy ! - warknęła i głośno westchnęła, po czym wsiedliśmy w samochód i w zupełnym milczeniu wróciliśmy do hotelu kiedy tylko weszliśmy do naszego pokoju Elena przetarła ręką twarz i uciekła do łazienki zamykając się przy tym na klucz bym nie mógł wejść.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Marysia dedykuje ten rozdział Kindze:* ! Sama wiesz za co <3 !