sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 7



Elena: 
Obudziło mnie delikatne muskanie mojej szyi. Uśmiechnęłam się pod nosem i otworzyłam leniwie oczy i ziewnęłam. Przekręciłam głowę i zobaczyłam wpatrującego się we mnie najcudowniejszego wampira na świecie. Przygryzłam dolną wargę, a ręką przetarłam zaspane oczy, po czym posłałam mu zalotne spojrzenie.
- Dzień dobry - mruknął Damon gładząc mnie po policzku. Przymknęłam powieki, oddając się w pełni pieszczocie, która była nadzwyczaj przyjemna.
- Dzień dobry - odparłam wpijając się w jego usta i siadając na nim okrakiem. Wampir zamruczał z zadowolenia i pogłębił pocałunek wdzierając swój język do mych ust.



Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwoniącego telefonu. Przewróciłam oczami i oderwałam się od Damona, a chłopak zrobił niezadowoloną minę. 
- Muszę odebrać - powiedziałam sięgając po telefon. Wampir kiwnął głową i zaczął bawić się kokardką od mojego stanika. 
- Hallo? - mruknęłam stając się nie wybuchnąć śmiechem, gdyż Damon zaczął mnie łaskotać. 
- Hej Eleno tu Alraic - przywitał mnie wesoły ton głosu mężczyzny. 
- Oooo hej Rick! Co tam u was słychać? - rzuciłam piorunując Salvatora wzrokiem, gdyż ten wyprowadzał mnie z równowagi swoimi pieszczotami. Czarnowłosy uśmiechnął się triumfalnie i przejechał o puszkiem palca po zewnętrznej stronie mojego uda co sprawiło, że cała zadrżałam. 
- Nie będę obwijał w bawełnę. Jenna jest w ciąży - oznajmił, a mnie zamurowało. Jenna jest w ciąży ?! O matko! To cudownie tak bardzo się ciesze! 
- Fantastycznie! - krzyknęłam pełna euforii. Damon na pewno wszystko słyszał, ale na jego twarzy gościło zdziwienie. 
- Kiedy wracacie? - spytał i głośno westchnął. Przeczesałam ręką włosy i nabrałam powietrza do płuc.
- Nie długo - odparłam i pogładziłam Damona po policzku. 
- Eleno muszę kończyć, gdyż zaraz zaczynam lekcję. Pa! - rzucił i się rozłączył. Wzięłam  ponownie głęboki wdech i rzuciłam telefon na stertę ubrań obok łóżka. Uśmiechnęłam się szeroko. Nadal nie mogłam uwierzyć, że ciotka będzie miała dziecko. 
- Będziesz miał małą konkurencję za kilka miesięcy - zachichotałam, a Damon zrobił urażoną minę. czule pogładziłam go po policzku, a swoje czoło oparłam o jego. 
- Nic nie jest wstanie być słodsze ode mnie - zachichotał i cmoknął mnie w czubek nosa. 
- I skromne - rzuciłam z szelmowskim uśmiechem na twarzy i przygryzłam dolną wargę. 
- Będę zazdrosny - powiedział gładząc moja ramiona. Zachichotałam pod nosem i wplątałam palce w jego kruczoczarne włosy. 
- Na prawdę nie masz powodów - pocieszyłam go i obdarowałam go żarliwym pocałunkiem. Damon zamruczał z zadowolenia, a gdy się od siebie oderwaliśmy nasze spojrzenia złączyły się. Utonęłam w jego błękitnych oczach, które były takie cudowne. Zamrugałam kilkakrotnie i uśmiechnęłam się szeroko, po czym zeszłam z łóżka. Z torby wyjęłam dwie torebki z krwią i rzuciłam jedna Damonowi. W sekundzie dorwałam się do tego przysmaku, a moje gardło zalała fala rozkoszy. 
- Niebo w gębie - zachichotałam, gdy wypiłam całą zawartość torebki. Niebieskooki rzucił pustą torebkę w kąt pokoju i przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. 
- To jest dopiero niebo - mruknął, gdy się od siebie oderwaliśmy. Oparłam swoją głowę o jego czoło i pogładziłam go po policzku. 
- Kocham cie - szepnęłam i zachichotałam słodko. 
- Ja ciebie bardziej kociaku - powiedział, po czym ponowił pocałunek wpijając się w moje usta, gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzał mi w oczy, po czym szeroko i tajemniczo się uśmiechając wziął mnie na ręce i rzucił na łóżko, po czym zaczął mnie namiętnie całować chętnie spędziła bym z, nim tak cała wieczność, ale przecież jestem już od tygodnia w jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi, a nawet jeszcze nie wyszłam z pokoju musiałam jakoś namówić Damona do wyjścia. 
- Kochanie przestań - powiedziałam niepewnie próbując go od siebie odepchnąć, gdy całował moja szyje. Chłopak zrobił urażoną minę. 
- Eleno proszę - mruknął wręcz błagalnym tonem głosu. Wywróciłam oczami i głośno westchnęłam. 
- Nie Damonie - powiedziałam zrzucając go z siebie - Myślałam, że zabrałeś mnie na wycieczkę, więc wyjdźmy gdzieś w końcu, bo jak na razie to tylko się kłóciliśmy i godziliśmy w łóżko, więc możne dla odmiany byś mnie gdzieś zabrał? - zapytałam podnosząc znacząco brwi do góry. 
- Gdzie tylko zechcesz - rzucił schodząc z łóżka. Uśmiechnęłam się triumfalnie i wyjęłam z walizki zwiewną sukienkę i bardzo wysokie szpilki, które uwielbiał Damon. Zawsze powtarzał mi, że wyglądam w nich mega sexy, więc niech ma trochę korzyści z naszego wyjścia. Poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, do którego obowiązkowo musiał przyłączyć się Damon, po czym nałożyłam na siebie ubrania, zrobiłam mocniejszy makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Ciekawe, gdzie najpierw mnie zabierze ? 

Damon:
Elena zaszalała ze swoim ubiorem. Wyglądała pięknie. Poczułem jak fala przyjemnego ciepła rozlewa się po moim ciele, a pożądanie rośnie w siłę, lecz musiałem się z tym wstrzymać do wieczoru. 
- Wow pięknie wyglądasz kociaku - powiedziałem szeroko się uśmiechając na widok mojej ukochanej - Tylko jest jeden problem - dodałem po chwili nie mogąc oderwać od niej wzroku. 
- Jaki ? Coś nie tak ? - zapytała nie pewnie marszcząc słodko nosek. Skrzyżowałem ręce na piersi napawając się pięknem Eleny. 
- W tych szpilkach wyglądasz bardzo seksownie, ale nie wiem, czy to odpowiednie obuwie do miejsca w, które cie zabieram - odparłem podnosząc brew do góry, a Elen zrobiła zdziwiona minę i chicho westchnęła.
- A, gdzie mnie zabierasz? - zapytała zaciekawiona. Postanowiłem jej jeszcze nie mówić wszystkiego. To będzie niespodzianka. 
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie - zachichotałem. Załóż luźniejsze buty-mruknąłem, po czym wyszedłem z pokoju. Nie musiałem długo czekać na Elenę w wynajętym wcześniej samochodem.
- Powiesz mi wreszcie, gdzie mnie zabierasz?-zapytała, gdy tylko ruszyliśmy w drogę. Uśmiechnąłem się złośliwie i włączyłem radio. Trochę się z nią podroczę. 
- Nie - odparłem krótko i dodałem gazu. Elena westchnęła i przewróciła oczyma, po czym nachyliła się nade mną i włożyła mi rękę pod koszulkę. 
- Eleno i tak ci nie powiem, choćby nie wiem co - powiedziałem, lecz dziewczynie nie przerywała swoich pieszczot, które doprowadzały mnie do szaleństwa. Skoro sama tego chciała, więc zjechałem na leśną drogę tam, gdzie nas nikt nie zobaczy i wpiłem się usta dziewczyny. 
- Mogłaś mnie nie prowokować-zamruczałem między pocałunkami, gdy się od siebie oderwaliśmy rzuciłem ja na tylne siedzenie i pochyliłem się nad jej klatką piersiową. 
- Mieliśmy gdzieś jechać - rzuciła i poprawiła ręką włosy. 
- W samochodzie jeszcze tego nie robiliśmy, będzie co opowiadać-zachichotałem i wpiłem się w jej usta z ogromną żarliwością. 
- Czekaj, tak będzie wygodniej - szepnąłem i wcisnąłem jakiś guzik, który sprawił, że tylne oparcia siedzeń ułożyły się płasko dając nam więcej miejsca.
Zerwałem z niej koszulkę i obsypałem jej szyję i dekolt milionami pocałunków. Przesunąłem rękę po jej włosach, a potem położyłem ją na jej talii. Elena zerwała ze mnie koszulę i opuszkami palców zaczęła gładzić mój nagi i umięśniony tors. Zaledwie po kilku minutach byliśmy nadzy, a samochód wypełniły nasze przyśpieszone oddechy i pojedyncze pojękiwania rozkoszy. Słodycz, namiętność, całkowite oddanie, poczucie niezwyciężonej jedności, to jest to, co kocham. Podparłem się na łokciu i spojrzałem na Elenę, pogładziłem jej policzek kciukiem i delikatnie musnąłem jej usta swoimi wargami. Moja ukochana westchnęła i przytuliła się do mnie. Pocałowałem ją w i przysunąłem się do niej tak, że dzieliły nas milimetry. Wiedziałem, że jeden raz to za mało. Poczułem jak jej mięśnie się rozluźniają. O puszkiem palca przejechałem po jej nagim ciele. Obsypałem bukietem żarliwych pocałunków jej nagie i krągłe piersi. Odgarnąłem jej mokre włosy z czoła i zacząłem zjeżdżać z pocałunkami coraz niżej, gdy usłyszałem cichutki jęk Eleny. Przerwałem tą mękę i auto znów zostało wypełnione tymi samymi dźwiękami co wcześniej. Elena wgryzła się w mój nadgarstek, a mnie zalała niewyobrażalna fala gorąca. Gdy tylko się od siebie oderwaliśmy oddychaliśmy ciężko i nieregularnie.
- To było coś - wysapała Elen przechodząc do pozycji siedzącej w poszukiwaniach swojej bielizny. 
- Trzeba powtarzać to, częściej-wyszeptałem nakładając na siebie koszulę, po czym jeszcze raz wpiłem się w jej w usta. 


Elena:  
Mmm... - zamruczałam, gdy Damon ponownie wpił się w moje usta, kiedy się od siebie oderwaliśmy Damon zapalił silnik i zaczął ruszać w dalszą drogę, kiedy tylko wyjechaliśmy na jezdnie postanowiłam znów spróbować dowiedzieć się dokąd mnie zabiera nachyliłam się i szepcząc mu do ucha - Więc, jak? Powiesz mi dokąd jedziemy? - zaczęłam gładzic jego udo. 
- Nie - szepnął hardo, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. 
- Powiedź, bo czekają cie tortury - zachichotałam i przygryzłam dolna wargę, chyba na prawdę nie jest świadom tego co tu się zaraz wydarzy. 
- Nie ma mowy-powiedział i poprawił ręką włosy. Westchnęłam i przewróciłam oczami. 
- W takim razie sam tego chciałeś- powiedziałam, po czym rozpięłam jego pasek od spodni i wkładając w nie dłoń zaczęłam masować jego męskość był to pierwszy raz, kiedy dogadzałam tak jakiemuś mężczyźnie wiec nie byłam pewna czy robię to tak jak powinnam, lecz mina Damona i jego przyspieszający oddech potwierdził mnie w przekonaniu, że jest mu dobrze. 
- Eleno aaa yyy przestań - szepnął zaciskając mocniej ręce na kierownicy, gdy z ręka w jego spodniach całowałam jego szyje. 
- Założę się, że podczas jazdy jeszcze tego nie robiłeś - zamruczałam i nabrałam powietrza do płuc. 
- Nie, ale błagam przestań - poprosił, a z jego gardła wydobył się długi jęk. 
- Kiedy mam na ciebie taka ochotę proszę pozwól mi - szepnęłam, po czym nachylając się zaczęłam go ponownie pieścić. 
Eleno błagam przestań aaa ooo cholera zaraz się rozbijemy - powiedział starając się utrzymać samochód w linii prostej 
- Nawet, gdyby to i tak przeżyjemy - powiedziałam odrywając się na chwile od swoich poczynań, gdy do nich wróciłam, po chwili już poczułam w ustach słodki smak spełnienia Damona a wraz z, nim jego jęk oznajmiający uniesienie aaa! 
- Do diabla, kto cie tego nauczył? - powiedział spoglądając na mnie, gdy się od niego oderwałam.
-Tajemnica - szepnęłam i poprawiłam włosy.

Damon:
 Mój oddech jeszcze się nie ustabilizował, a fale gorąca rozlewające się po moim ciele przyprawiały mnie o lekkie duszności i zawroty głowy. 
- Eleno błagam Cię nie rób tego nigdy więcej podczas jazdy - poprosiłem i spojrzałem na moja ukochaną, która widocznie była w pełni zadowolona z siebie i wyszczerzyła zęby w triumfalnym uśmiechu, a ja tylko cichutko westchnąłem. Spojrzałem na nią, lecz zaraz potem wzrok przeniosłem z powrotem na jezdnię.


- Nie miałam innego wyjścia, ale przyznaj podobało ci się - mruknęła i nachyliła się nade mną, po czym złożyła na moim policzku delikatny pocałunek. 
- Było bosko - szepnąłem i dodałem gazu byśmy znaleźli się, jak najszybciej na miejscu, a ja bym mógł zaczerpnąć świeżego powietrza i trochę się ochłodzić. Gdy tylko podjechaliśmy na miejsce wysiadłem jak najprędzej z samochodu i nabrałem świeżego powietrza do płuc. nagle poczułem na sobie wzrok Eleny, która cicho śmiała się z mojej reakcji.
- I co ci tak do śmiechu - zapytałem oburzony i zmarszczyłem czoło, po czym podszedłem do nie, a ta zarzuciła mi ręce na szyje.
- Nic tylko nie sądziłam ze można cię doprowadzić aż do takiego stanu bo chyba nie powiesz, że to, był pierwszy raz kiedy dziewczyna zadowalała cię w ten sposób - powiedziała a ja poczułem, że chyba się rumienie jak jakaś głupia nastolatka w sumie zazwyczaj to ja zawsze bylem górą. 
- A niech mnie Damon Salvatore wieczny narcyz przeżył w pewnym sensie swój pierwszy raz - powiedziała widząc moją mnie i ponownie zachichotała. Miałem już dość jej nabijania się ze mnie jeszcze tego kiedyś 
pożałuje.
- Oj cicho bądź - zachichotałem i wpiłem się w jej usta.




- A teraz chodź zabieram cie do raju - szepnąłem odrywając się od niej
- Co do jakiego raju? - 
powiedziała zdziwiona gdy pociągnąłem ja za sobą w stronę zatoki.
- Sama zobaczysz - mruknąłem, a w moim głosie było słychać nutkę tajemniczości. C.D.N.